"To nieporozumienie". Bosak zdecydowanie o zarzutach pod adresem jego partii
Polityk gościł w czwartek na antenie Radia Plus, gdzie komentował bieżące sprawy polityczne. Bosak zabrał głos m.in. w kwestii wniosku opozycji o odwołanie marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Jednocześnie zaprzeczał sugestiom, że jego partia blisko współpracuje z PiS.
Odwołanie Witek
Zapowiedziana przez opozycję próba odwołania Elżbiety Witek z funkcji Marszałka Sejmu to pokłosie zarządzenia przez nią reasumpcji przegranego przez PiS głosowania 11 sierpnia. Marszałek ogłosiła przerwę, która mocno się przedłużyła, a następnie zwołała Konwent Seniorów.
Ostatecznie marszałek poinformowała, że grupa 30 posłów złożyła wniosek o reasumpcję głosowania nad odroczeniem posiedzenia Sejmu i zarządziła zastosowanie procedury. Przy drugim podejściu razem z PiS, odwrotnie niż za pierwszy razem, głosowali posłowie Kukiz’15: Paweł Kukiz, Jarosław Sachajko i Stanisław Żuk. Umożliwiło partii rządzącej wygranie głosowania i kontynuację posiedzenia, a następnie przyjęcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji szerzej znanej jako tzw. lex TVN.
Co zrobi Konfederacja?
Bosak przekazał, że temat odwołania marszałek Witek nie był jeszcze dyskutowany wśród polityków Konfederacji.
– Tematu zmiany marszałka na razie nie ma – stwierdził poseł, zaznaczając przy tym, że w przypadku podobnych sytuacji, jak ta z zarządzeniem reasumpcji, "na przykład anulowanie kolejnych głosowań, to może odwróci się postawa Pawła Kukiza albo jacyś posłowie PiS się wyłamią".
Bosak zaprzeczył także współpracy z partią rządzącą.
– Krytykujemy wszystkie nadużycia rządu. Mamy prawdopodobnie najmniejszą liczbę wspólnych głosowań z PiS-em. To Platforma i Lewica w różnych sprawach są bardziej skłonne głosować z PiS-em. Traktowanie Konfederacji jak jakiegoś naturalnego partnera dla PiS-u jest nieporozumieniem – powiedział.
Poseł stwierdził także, w kwestii rządowego wniosku do prezydenta o wprowadzenie stanu wyjątkowego, że politycy opozycji "muszą patrzeć władzy na ręce".
– Wiemy, że stan wyjątkowy oznacza zawieszenie wielu praw obywatelskich i choć to się odbywa jedynie w pasie przygranicznym, to musimy patrzeć władzy na ręce – powiedział.